czwartek, 30 grudnia 2010

Czas dandysów - naświetlenie mojego ulubionego tematu.

The 19th Century Dandy 
What did Beau BrummellLord Byron and Oscar Wilde all have in common? They were 'Metrosexuals' well before the 20th Century. They were trendsetters who took care of his physical appearance meticulously and with intention, grooming, dressing, and accessorising paired with a taste for intellectualism and self-assurance. 


Being a Dandy really did come in handy for those who had a political agenda. In 1845 French-Revolution dandies, self-made middle-class individuals armed with art and poetry and philosophy and dangerous politics who dressed well, were a threat to powerful, first-class politicians because the most obvious thing separating them from those at the bottom of the ladder was no longer there!
 
 
 


Within this scenario, you can see the power that fashion has in the realm of visual communication. There is a mainstream visual hierarchy that we play right into by not giving a crap about appearance. On a level of self, this is fine, but if your aim is to influence others and communicate with the mainstream, it helps to put your message in a handsome package that gives it a better chance of being listened to!




Dandyzm – postawa życiowa oparta na przeświadczeniu, że życie może być wyrazem samoekspresji i sztuką. Dandysi szczególną rolę przywiązywali więc do stroju, na który składał się zazwyczaj czarny płaszcz, kapelusz i fantazyjny krawat. Dandyzm jest to również sposób postrzegania świata, jako chaosu, jako wrogiego i nieprzyjaznego, a przede wszystkim nieautentycznego otoczenia. Dandysi, podobnie jak cyganeria artystyczna, przeciwstawiali się filisterskiemu stylowi życia, byli często skrajnymi indywidualistami, tworzyli i zamykali się we własnych światach. Dandyzm jest więc formą walki o własny autentyzm i indywidualizm, przejawiający się we wszystkich aspektach życia.





Parodia wysiłku

Różnica między modą intelektualną a pracą intelektualną jest kluczowa, a przecież w świecie późnej nowoczesności wiele uczyniono, by rozpuścić wszelkie granice i odróżnienia i sprowadzić nasze praktyki do płynnego stanu heraklitejskiego flux. Od kiedy Thomas Kuhn stworzył teorię paradygmatów naukowych i wprowadził ideę społecznego konformizmu, a wraz z nim i mody intelektualnej do nauk ścisłych, dotąd bastionu obiektywności, proces ogólnego „rozpuszczania” potoczył się lawinowo.





 Postawa Dandysa

Patronem dandysów jest Nietzsche, nic więc dziwnego, że cała humanistyka współczesna przesycona jest uwodzicielskim nietzscheanizmem. Jego tonem podstawowym jest w pełni usankcjonowana, modna rebelia: atrakcyjne obrazoburstwo. Wszystko zatem to, czego pragnął pozbyć się Platon, wyrzucając ze swego Państwa poetów, wraca z nawiązką i to, co gorsza, do samej filozofii, którą Platon naiwnie uważał za wolną od ryzyka dandyzmu. Albowiem z perspektywy ostrych platońskich podziałów, dandyzm jest postawą szczególnie niebezpieczną. Dandysem nie jest ktoś, kto naiwnie, często nieświadomie ulega modzie, więc zapewne oburzyłby się, gdyby mu jego niesamodzielność wytknąć. Dandys to mistrz czasu teraźniejszego, ktoś, kto świadomie modę wykorzystuje jako ulubiony instrument intelektualny, a przez to potrafi ją zwrotnie kształtować.






Dandys, czyli niezobowiązująco uroczy

Współczesne znaczenie tego słowa znacznie różni się od XVIII- i XIX-wiecznego pierwowzoru. Z prostego powodu – dziś stosunki społeczne i majątkowe są zupełnie inne. Ówczesny dandys przychodził na świat jako człowiek szlachetnie urodzony, zamożny i ustosunkowany. O nic więc nie musiał zabiegać. Miał tylko przyjemnie spędzać życie. Przywiązywał dużą wagę do stroju, by się odróżnić od pretendującej klasy średniej. Przede wszystkim jednak musiał być arystokratą ducha, coś sobą reprezentować – jak Oscar Wilde, który twierdził, że bycie modnym daje większą pewność siebie niż religia. I dodawał  ironicznie, że niebycie zbyt modnym jest niemodne, a moda jest tak obrzydliwa, iż trzeba ją co pół roku zmieniać.



Dzisiaj też dandysem nie można się stać. Trzeba nim być. Nie stosować się do sztywnych reguł aktualnej mody, ale je łamać, bawić się nimi. Nie bać się ryzyka, ufać własnej intuicji. To moda jest dla nas, a nie my dla mody. Ważne jest nie to, co się nosi, tylko – jak i po co. Na końcu i tak liczy się wyczucie, obycie, wykształcenie i inteligencja: miłość czasami przegrywa, dobre maniery nigdy. Tego nie można się nauczyć ani kupić. Trzeba to mieć. Ale też trzeba mieć pieniądze, bo prawdziwy dandys ma wszystko, na co ma ochotę.





ale o tym można by pisać i pisać, zachwycać się i zachwycać.
Cóż: Dandysem po prostu trzeba być i się czuć.





Źródło:
http://www.aufeminin.com/mag/mode/d4632/c110698.html
http://scratchpad.wikia.com/wiki/Cyganie,_dandysi,_dekadenci
http://www.wprost.pl/ar/139858/Dandys-na-dresie/?O=139858&pg=2
http://callmenaomi.blogspot.com/2010/03/handy-dandy-dandy.html
http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt/31-32/bielik.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz